четверг, 28 июля 2011 г.

In noctem

To będzie dobre na dzisiejszą noc:
Carry my soul into the night
May the stars light my way
I glory in the sight
As darkness takes the day
Ferte in noctem animam meam
Illustrent stellae viam meam
Aspectu illo glorior
Dum capit nox diem
Cantate vitae canticum
Sine dolore actae
Dicite eis quos amabam
Me nunquam obliturum


Sing a song, a song of life
Lived without regret
Tell the ones, the ones I loved
I never will forget,

Never will forget.

Po łacinie i po angielsku raczej identyczny tekst.

Jestem w piosence

Gdyby mnie ktoś szukał, to skryłem się w tej piosence.

Czytam i czytam ten Sartre'owski esej o Baudelairze. Odczuwam dużą, próżną przyjemność płynącą z faktu, że rozumiem grę, którą przeprowadza filozof. I z chęcią jej się poddaję. Polega ona na analizowaniu życia, faktu egzystencjalnego Baudelaire'a w taki sposób, by jednocześnie kupczyć swoją filozofią. I mnie takie kupczenie bardzo się podoba, bo moja myśl już wcześniej dawno zbiegała się z Sartre'owską. Co więcej, czasem się z nim nie zgadzam i stawiam znaki zapytania (grzecznie, bo ołówkiem) w mojej (ha!) książce. I z tego jestem najbardziej rad, bowiem dotychczas byłem niesamowicie bezkrytyczny względem pomysłów innych ludzi.

Lektura to rodzi dużo wniosków, bowiem sartre'owska dekonstrukcja wspaniale rozwarstwia także moją osobę. W pewnych momentach bardzo przypominam nieszczęsnego Baudelaire'a, czasem, jak mniemam, powodowany jestem innymi emocjami i wyborami. Jak mi się będzie chciało, może z tego jakąś notkę zrobię. A nuż mój psychiatra będzie miał pożywkę.

суббота, 23 июля 2011 г.

понедельник, 18 июля 2011 г.

Bez komentarza

Ты меня учишь ждать
И говоришь смешные фразы
А я хочу всё отдать
Если любовь - значит только сразу


Ты не поймёшь во сне
Если любовь - значит всё сгорает


Are you near me or you're only in my mind?...

четверг, 14 июля 2011 г.

Duszno

Noc. Duszny pokój. Zamknąłem okno, żeby komary nie wleciały. Duszno mi. Duszę się.

Pukałem do ich drzwi, ale mi nie otwarli. Nikt mi nie otworzył. Nie mam domu. Nie mam miejsca, gdzie mógłbym spać. Nie mam serca, które mógłbym kochać. Niech za oknem topnieją drzewa i płoną liście, u mnie dalej jest zima. Wszystko umarło tego dnia, kiedy się rozstaliśmy, dear Paul, przez moment myślałem, że dam Ci szczęście, Mat, ale mnie olałeś, wyobrażałem sobie nas jako przyjaciół, Brunecie, ale przecież wcale nie chciałeś.

I myślę o was i myślę o kilku innych osobach, w końcu dochodzę do wniosku, że przecież to ja sam to wszystko spierdoliłem już od samego początku, że wcale nie umiem nikomu dać niczego wartościowego, chociaż na tym skupiam niemal wszystkie moje siły. I wychodzi z tego jedno wielkie gówno.

Do tego ta rodzina. Za każdym razem, gdy próbują zbliżyć się do mnie, odpychają mnie tak mocno, że ich twarze wydają mi się być obce.

Znów mam ochotę anihilować.

воскресенье, 3 июля 2011 г.

Le songe

En rêve, j'étais dans des forêts de l'Amérique du Sud. Tout le monde était effrayé parce qu'un volcan gigantesque a apparu dans le centre du continent. A son sommet il y avait un grand temple de pierre.
Puis, un autre volcan a apparu, vraiment plus majestueux que le dernier. A sommet de celui-ci on a vu beaucoup de la lave. De cette place, un autre autel a jailli, l'autel d'or. Mais tout le monde n'était pas effrayé, non ! Des gens ont su qui c'était bon. Moi, j'ai vu une heureuse silhouette du numéro 5 et on m'a dit que c'était le symbole du bonheur. En outre, chacun a aperçu la gravure là-bas : cette couple, l'homme et la femme qui s'embrassent.

Crois ou ne crois pas, c'est mon songe d'aujourd'hui.

Tamtego wieczoru

Tamtego wieczoru Mats jednak nie poznał mojego ojca. Na krótko zanim przyszliśmy mój ojciec zadzwonił i powiedział, że musi się udać na ważną konferencję. Chodzi o decyzję, której nie da się przesunąć. Wtedy stało się dla mnie jasne, że to on był tym, który się bał. Oczywiście nie miał tego wieczora żadnej konferencji. O tym wiedział już wcześniej. Nie, po prostu się bał. Niesamowicie bał się poznać pedała Matsa i musieć zrozumieć, że ten Mats nie był żadnym podczłowiekiem. Obawiał się, że jego święte wartości, na których zasadzało się jego własne kruche bezpieczeństwo, mogłyby się zawalić. Poza przepisanymi granicami nie mogło być radości, ani samorealizacji. Nie mogło być nikogo, któremu wszystkie obowiązki i normy były obojętne, który miał odwagę być wolnym, łatwym do zranienia i omylnym. Wtedy jego świat by się zawalił. Ale ja zrobiłem teraz, co było możliwe. On będzie musiał iść dalej swoją męską drogą z przyrośniętymi do skroni klapkami. To był teraz raczej jego problem i nie miał ze mną zbyt dużo wspólnego.

I. Edelfeldt, Jim w lustrze, Wydawnictwo Marcin Erdmann, Toruń 1996, ss. 182-183

J'ai perdu ma place

Voilà, je suis ici. Quatre murs, un plafond, un plancher et une fenêtre. Toutes les valises à côté d'une étagère. Elles sont ouvertes, des vêtements sont posés sur eux. Les vêtements ont figé, elles sont mortes. Je pends dans l'espace. Il n y a pas de l'espace pour moi dans le logis. Pas pour des livres, pas pour des T-shirts, pas pour moi.

Ils ont constaté que ma façon de parler s'est changée. Je parle comme un homme d'un autre monde. Ces gens, leur langage, leurs manières, leur intelligence, cela me frappe, cela me dégoûte. Pas de personne qui pourrait me comprendre. Je me décolle d'eux, je me décolle de la réalité.

Il me manque quelque chose. Je m'ennuie de Varsovie. Par contre, je me souviens bien que là-bas je me sentais très différent, je utilisais beaucoup de mots silésiens, je cherchais des voitures avec des plaque d'immatriculation avec des codes qui commençaient par S, cela veut dire « Silésie ». Je n'étais pas chez moi. Je n'y suis non plus. Je suis étranger. Je n'ai pas de maison où je pourrais revenir. Je me sens… si horriblement surmené. Sans liens, sans lieux.

Hjartað Hamast Eins Og Alltaf En Nú Úr Takt Við Tímann. The Heart Pounds As Always But This Time Out Of Rhythm With Time.