пятница, 2 сентября 2011 г.

Gramatykalizuję się

Gramatykalizuję się. Czasem proszę cię, pozwól mi zostać ze względu na nich, nie zabieraj mi ich. A potem radykalizuję się w przecinkach, kropkach, akcentach. Aigu nad ranem, grave popołudniem oraz bardzo circonflexe wieczorem i nocą. Tonę czasami w czasach, bo mój umysł jest passé, bo jutro to zbyt bliski futur proche, bo ja wolę to robić bez warunków, gdy stawiasz swój conditionnel présent, a ja przytakuję, wydziobywując liczebniki porządkowe (premier, second...) jak telegraf zanurzony w pętli czasu. Zbyt często mój discours był rapporté tam, gdzie nie trzeba było. No i szukałem mojego buta poprzez opposition, ale jak zwykle kończyło się lakoniczną i banalną dość concession. Przestawiałem wszelkie articles, possessifs, démonstratifs i pronoms personnels, żeby tylko odwrócić rzeczywistość, bo zbyt bardzo raniła mnie swoją nachalnością. Ile czasu w czasie, ile mnie we mnie? Płynę z prądem wytworów gramatycznych galijskiego ducha, wpadam do morza reguł, praw, wzorów, odmian, deklinacji, koniugacji, stylu wysokiego, języka mówionego, byle tylko dalej, byle głębiej, na dno, aż po nicość.

1 комментарий: