четверг, 30 июня 2011 г.

Gówno

Przestać? Czy myślisz może, że nie próbowałam? Oczywiście, ja też byłam kiedyś taka przymulona, aby wierzyć, że mogę znowu stanąć na nogi i być normalna. Ale ta sprawa ma małego haka. Jeżeli się już raz utkwiło w tym gównie, to rozumie się wszystko tak wyraźnie, widzi się wszystko aż za wyraźnie, i wtedy człowiek sobie uświadamia, jakie to wszystko jest gówniane. Nic nie jest warte zachodu, wszyscy tylko kłamią. Kiedy chcą się pieprzyć, kłamią. Kiedy nie chcą się pieprzyć, też kłamią, ale pieprzyć chcą się, do cholery, przez cały czas. A kiedy się widzi, jak to jest, naprawdę widzi, to to wszystko w ogóle nie gra roli. Tak cholernie ważny człowiek przecież nie jest.

I. Edelfeldt, Jim w lustrze [Duktig Pojke], s. 94, Toruń 1996

среда, 29 июня 2011 г.

Niezdecydowanie

No time to hesitate. He'll lurk around my synapses until the day when everything explodes. I used to believe in warmth and ice, this sweet dichotomy that provides sensations strong enough to indicate boundaries between which I was to pass. The boundaries have fallen down. The warmth has radiated away, the ice has melted down, therefore, I'm jumping up and down, up and down, I'm vibrating as a molecule imprisoned in a crystal structure. I'm blind so I can't see whether he's staying by my side or he's already gone. Let me not be so pathetic once again! Of course, sweet dreams fade away as quickly as birds' chirping when rain comes. The soul of mine that is craving for a mere moment of attention and warmth, wouldn't it agree on everything? D'autant plus que l'offre est si tentante...

воскресенье, 26 июня 2011 г.

Він прийшов

It is he came.

He also asked me to come. We ate ice-cream, no sexual content in it. And he was so confused. Oh my goodness, how cute he can be when embarrassed! He was sorry. I was forgiving. So we shall be friends from now on. And there shall be peace. And democracy. And let-me-stop-talking-bullshit...! :D

Чи знаєш ти, як сильно душу б`є безжальний дощь? Так ніби він завжди чекав лише мене. А як болить зимовий спокій нашого вікна, Ніжно пастельний, як твій улюблений Моне. Такий як ти
буває раз на все життя і то із неба...

Сталкер (Stalker)


Вдруг у тебя тоже ничего не выйдет? Вы знаете, мама была очень против. Вы ведь наверное уже поняли, он же блаженный, над ним вся округа смеялась. А мама говорила: Он же сталкер, смертник, вечный арестант! Вспомни, какие дети бывают у сталкеров... А только что я могла сделать? Я уверена была, что с ним мне будет хорошо. Я знала, что и горя будет много. Только уж лучше горькое счастье, чем... серая, унылая жизнь. Может быть я это потом придумала. Тогда он просто подошел ко мне и сказал: "Пойдем со мной".
И я пошла. И никогда потом не жалела. Никогда. И горя было много, и страшно, и стыдно было.
Но я никогда не жалела и никогда никому не завидовала. Просто такая судьба. Такая жизнь. Такие мы. А если б не было в нашей жизни горя, то лучше б не было. Хуже было бы. Потому что тогда и счастья бы тоже не было. И не было бы надежды.

Transgresja

Trudno mi uciec od porażającej acz mało odkrywczej myśli, że wszystko się kończy.

Siedzę zupełnie sam w pustym mieszkaniu. O przypadkowości i krótkotrwałości bytu świadczy każdy element świata, w którym zostałem o tydzień za długo (bo na Śląsk mógłbym wrócić już w ten wtorek). Byli współlokatorzy ― wyjechali do swoich domów. Byli znajomi z uczelni ― wracają do życia pozauczelnianego i nikną mi poza horyzontem. Były tutaj moje książki ― są w domu odległym o 350 km. Był rozkład dnia, tygodnia i miesiąca ― teraz narzucono mi wolność, z którą nie mam co robić. Gubię się w gęstwinie godzin, z których każda jest taka sama i z których każda oskarża mnie o stagnację oraz martwotę. Był "mój" M. ― zostawił mnie, olał, nieustannie beszta i naigrawa się ze mnie swą nieobecnością.

A czemu zostało tutaj tydzień dłużej? No właśnie z powodu M. Jam stary, a głupi. W swojej świętej naiwności wierzyłem, że trzymanie za ręce, przytulanie i pocałunki są wyrazem głębszego zaangażowania i potwierdzają, że obie strony dążą w stronę czegoś, co może być związkiem. Wystarczyłaby odpowiednia dawka czasu, byśmy się dość poznali. Ale, ale... Rzeczywistość wygląda inaczej, o czym dotkliwie się przekonałem. Znowu. Trzymanie się za ręce, przytulanie i pocałunki, owszem, mogą być środkiem do celu, ale zgoła innego, niż sobiem założył ― mianowicie środkiem do seksu tudzież zaspokojenia chuci. Tak się nie robi... Znów obwiniam siebie, że pozwoliłem sobie, przecież po tylu miesiącach ascezy, dystansowania się i afirmacji najmroczniejszych wniosków dotyczących naszej egzystencji, na zapomnienie o tym wszystkim i zupełnie infantylne zawierzenie uśmiechowi i ciepłu drugiego ciała. A szukałem duszy. A szukałem duszy.

Ale może coś pozytywnego z tego wyciągnę (Ojojoj, pan V. pisze o czymś pozytywnym, trzeba zapalić świeczkę). Po pierwsze zauważam, że zawód panem M., czwarty z zawodów w mojej miłosnej karierze, nie boli tak mocno. Człowiek najwyraźniej tępieje wraz z ilością bodźców. Po drugie mam informację zwrotną, dzięki której mogę uniknąć tego błędu w przyszłości.

Nie wiem tylko, czy będę miał dość siły. Zmęczony już jestem. A ta jego nieobecność wczoraj, dzisiaj i jutro, potęgowana pustym mieszkaniem i niemal martwym życiem towarzyskim, że o bezrobociu nie wspomnę, tylko wzmaga mój osobisty dégoût.

суббота, 25 июня 2011 г.

S dírou ve spánku

PETĚRBURG, J. Nohavica

Když se snáší noc na střechy Petěrburgu
padá na mě žal
zatoulaný pes nevzal si ani kůrku
chleba kterou jsem mu dal

Lásku moji kníže Igor si bere
nad sklenkou vodky hraju si s revolverem
havran usedá na střechy Petěrburgu
čert aby to spral

Nad obzorem letí ptáci slepí
v záři červánků
moje duše široširá stepi
máš na kahánku

Mému žalu na světě není rovno
vy jste tím vinna Naděždo Ivanovno
vy jste tím vinna až mě zítra najdou
s dírou ve spánku


Po polsku w tłumaczeniu Renaty Putzlacher:

Gdy otula zmierzch dachy Petersburga
mnie ogarnia złość
w dali zniknął pies na chodniku skórka
chleba której nie chciał tknąć

Książę Igor poślubił mą kobietę
wódka i wigor bawię się pistoletem
kruk złowieszczy na dachach Petersburga
diabeł nadał go

Ponad miastem lecą ptaki ślepe
w świetle krwawych zórz
giniesz duszo nieskończony stepie
pośród życia burz

Żal przepełnia me serce niewymowny
wszystko z powodu Nadieżdy Iwanowny
przez tę miłość będę z dziurą w skroni
rankiem leżał już

четверг, 23 июня 2011 г.

Je touche...

I touch the grass. It is so soft. It smells with calmness. It remembers the early spring sun. I close my eyes. There's sky in my head. Clouds fold and unfold, clouds swirl, clouds... explode! I open my eyes. I breathe deeply. I begin to cry silently. Everything disappears in total darkness. I have no eyes. There are only two balls of glass. But tears are real.

O.K. I learn slowly. Step by step. A step backwards, a step forwards. How is it that I'm so naïve? Loneliness feeds me up. I become weaker and weaker. I become fatter and fatter, as fat as a pig. Then there comes a butcher. There comes profanation of my body. The butcher goes away. My soul melts down. I close my eyes. I lay on the ground. I touch the grass. It is so soft...

среда, 22 июня 2011 г.

Mówi mi, że jestem целеустремленный

Dokładnie tak:


Żebym to ja jeszcze wiedział, czy jest szansa na "nas", czy to tylko "ty i ja"... Jak uniknąć mam powtórki historii z tym panem, co jego imię w nazwie bloga? Kiedy chcę mu uchylić nieba, jak się zdystansować i zaczekać, zobaczyć, czy on dla mnie by zrobił to samo? Jak bardzo jestem cierpliwy?

пятница, 17 июня 2011 г.

Pan V. jest szczęśliwy

Parapapalalapara....

Tak, pan V. jest baaardzo szczęśliwy. Spotkał na swojej drodze 1,85 m niewyczerpanego szczęścia. Obaj korzystają z radości tak, że poziom endorfin dawno przekroczył wszelkie dopuszczalne normy. Pan V. teraz tańczy, chociaż siedzi, pan V. uśmiecha się przy każdej prozaicznej czynności.

Pan V. stara się przede wszystkim nie myśleć o przyszłości, więc całkiem sporo jego energii idzie na zmuszanie raison, by pozostał w ramach dnia dzisiejszego. Tak, każdy dzień jest piękniejszy od poprzedniego. To o tym pisał C.S. Lewis w Opowieściach z Narnii. Tak, to zaprawdę jest moje niebo. Niebo. N-i-e-b-o.

A teraz ciiii, niechaj reszta pozostanie tajemnicą.

Papalapapapal...